Orlęta Baboszewo
Orlęta Baboszewo Gospodarze
1 : 2
1 2P 2
0 1P 0
GKS Lipowiec
GKS Lipowiec Goście

Bramki

Orlęta Baboszewo
Orlęta Baboszewo
67'
Nieznany zawodnik
90'
Widzów:
GKS Lipowiec
GKS Lipowiec

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Orlęta Baboszewo
Orlęta Baboszewo
Brak danych
GKS Lipowiec
GKS Lipowiec


Skład rezerwowy

Orlęta Baboszewo
Orlęta Baboszewo
Brak dodanych rezerwowych
GKS Lipowiec
GKS Lipowiec

Sztab szkoleniowy

Orlęta Baboszewo
Orlęta Baboszewo
Brak zawodników
GKS Lipowiec
GKS Lipowiec
Imię i nazwisko
Bartosz Pszczółkowski Trener
Adam Grądzki Kierownik drużyny

Relacja z meczu

Autor:

Bartosz Pszczółkowski

Utworzono:

21.04.2015

W niedzielę odnieśliśmy pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Długo przyszło nam tym razem na nie poczekać, to też i radość była ogromna.

Sam mecz i jego poziom nie powalił na kolana zgromadzonych kibiców. Początek meczu, ku naszemu zaskoczeniu wyraźnie należał do nas. Mieliśmy w pierwszych 10 minutach gry 3 kapitalne sytuacje do zdobycia bramki, najlepsza zmarnował Załęski. Do kuriozalnej sytuacji doszło już w 5 min gry kiedy obrońca gospodarzy omal nie podarł koszulki na naszym napastniku Adamie Juszczyku, ten mimo faulu w polu karnym wyrwał mu się spod opieki i zdobył bramkę. Sędzia ku naszemu zdziwieniu zamiast uznać przywilej korzyści i zaliczyć prawidłowo zdobyta bramkę odgwizdał faul dla Baboszewa. Orlęta w tym okresie odpowiedziały 1 groźną akcją i strzałem z dystansu na naszą bramkę. Później gra się mocno wyrównała i gospodarze coraz częściej gościli pod naszą bramką. Mieli też kilka rzutów wolnych z okolic naszego pola karnego. Po jednym, z nich piłkę zmierzającą w okienko naszej bramki kapitalnie wybronił nasz golkiper Michał Strzelec.

Kolejną akcję gospodarze stworzyli ... po naszym rzucie rożnym. Źle rozegrany rzut rożny, nie pierwszy w tym spotkaniu sprawił iż Orlęta wyszły z szybką kontrą, rozmontowały naszą obronę i napastnik gospodarzy od 40 m boiska biegł sam na sam z naszym bramkarzem. Na szczęście dla nas ta rywalizację przegrał. Michał dobrze wyszedł z bramki skracając kąt a napastnik przy próbie lobowania przeniósł piłkę nad poprzeczką, którą musnął jeszcze nasz bramkarz.

Do przerwy 0:0. W przerwie padło kilka mocnych słów pod adresem piłkarzy ze strony trenera i na drugą połowę wyszliśmy lepiej zmotywowani. Początek mecz znów zdecydowanie dla nas. Już w 52 min po akcji prawą stroną boiska Załęski podaje piłkę Kostowickiemu, ten wbiega w pole karne i płaskim strzałem umieszcza ją w bramce Orląt. 1:0 dla Lipowca. 2 minuty później oko w oko z bramkarzem Orląt staje Juszczyk, jednak zamiast umieścić piłkę w siatce zahacza stopą o murawę i skręca kostkę.

Niewykorzystana sytuacja jak to zwykle bywa w piłce zemściła się na nas w 67 min meczu. Piłki po prawej stronie boiska w prostej sytuacji nie wybił w porę Załęski, ta poszybowała w lewy narożnik naszego pola karnego, gdzie w porę nie zaasekurował Marciniak, a próbujący jeszcze ratować sytuację grający trener był nieco spóźniony i rozgrywający Orląt strzelił piękną bramkę z 5 m z zerowego niemal konta w samo okienko przy bliższym słupku. Strzał był naprawdę silny i bramkarz nie miał nic do powiedzenia w tej sytuacji.

Gospodarze po zdobyciu bramki uwierzyli we własne umiejętności i zaczęli śmielej poczynać sobie na boisku, tempo spotkania zdecydowanie wzrosło.

My nastawiliśmy się na grę z kontry. Dzięki tej taktyce stwarzaliśmy więcej okazji do zdobycia bramki niż gospodarze. W 75 min po dośrodkowaniu w pole karne piłki nie sięgnął Juszczyk ale dobrze zamykał akcję Kostowicki i wpił piłkę do bramki. 2:1 dla Lipowca. Końcówka należała do gospodarzy jednak za sprawą dobrze grającego naszego bramkarza nie udało im się już wyrównać.

Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo cieszy i zmniejsza dystans do Andzina. Kolejny mecz ligowy za sprawą walkoweru z wycofaną Mławianką II dopiero 2 maja z Konopianką w Konopkach.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości